Lista aktualności Lista aktualności

Wrześniowy Las

"Razem z nami Pani Jesień

przy ognisku siada

minionego lata dzieje

sosnom opowiada"

            Wrzesień... czy to tylko miesiąc taki sam jak pozostałe w cyklu rocznym...? Myślę, że nie, choć wielu z nas nazwa tego dziewiątego miesiąca roku kojarzy sie z okresem kwitnących najpiękniejszych kwiatów jesiennego lasu - liliowych łanów wrzosu. Taką etymologię miesiąca podaje w swojej "Encyklopedii" Aleksander Brückner. Ale powinniśmy także pamiętać i o fakcie, że w dawnej Polsce mówiąc o wrześniu posługiwano się również nazwą "pajęcznik". To od nici babiego lata malowniczo snującego się po łąkach i wierzchołkach kilkuletnich sosnowych upraw. Drzewiej czyli dawniej miesiąc ten określano jeszcze mianem "jesiennik". Określenie to przytaczam za Panem dr hab. Maciejem Malinowskim z Krakowa gdyż w trzeciej dekadzie tegoż miesiąca rozpoczyna sie już wspomniana na samym początku kalendarzowa PANI JESIEŃ.

 

            Jakimże jest w istocie w lesie ten miesiąc kwitnących wrzosów. Miesiąc jeszcze zaciągający akordami mijającego lata. Lata pachnącego miętą oraz rubinową barwą i poranną rosą zrywanych w leśnych ostępach malinowych malin. Miesiąc ciepły i słoneczny. Miesiąc malowniczo ścielącego sie na łąkach, wrzosowiskach oraz w uprawach leśnych "babiego lata". Miesiąc unoszących sie nad łąkami, polami i lasami czarownego woalu mgieł... Wrzesień - to czas jeleniej pieśni czyli być może ostatniego cudu polskich lasów - jeleniego rykowiska oraz niejako narodowej polskiej tradycji - grzybobrania.  Miesiąc czarowny ale i skłaniający do refleksji. Wrzesień - to także jedna z najsmutniejszych  i najbardziej tragicznych rocznicowych kart w dziejach naszego Narodu - to miesiąc wybuchu II wojny światowej, która zaczęła sie tu... w Polsce.

            Wrzesień... to czas nadchodzącej jesieni. Kolejnej jesieni życia. Wrzesień to także czas tęsknoty za minioną wiosną i słodkim, może nieco mdławym zapachem kwitnących jaśminów i urzekającą wonią leśnych konwaliowych gajów, gdzie ponoć... małe leśne skrzaty uczucia swoje gubią. To początek jesieni. Odlatują już ptaki i opadają liście z drzew... W żółtych płomieniach liści brzoza zapala sie ślicznie... napisała w jednej ze swoich piosenek Agnieszka Osiecka.  

            Zanim jednak posłuchamy opowieści wrześniowego lasu, zobaczmy jakie prace i zabiegi hodowlane wykonywane są w lesie przed nadejściem jesieni i zimy. Niektóre z nich są wykonywane przez cały rok jak chociażby pozyskanie drewna. Już teraz myślimy o przyszłych pokoleniach lasu. Na powierzchniach pozbawionych starego drzewostanu wykonujemy melioracje agrotechniczne, których celem jest oczyszczenie zrębu z pozostałych gałęzi, malin,  jeżyn i innych roślin, które mogą w przyszłości zakłócić wzrost posadzonych drzewek. Po wykonanych melioracjach zaczynamy juz przygotowywać glebę leśną pod przyszłoroczne, wiosenne odnowienia. Pamiętajmy, że glebę w lesie przygotowuje sie średnio raz na sto lat, wiec praca ta musi być wykonana bardzo dokładnie.  W najmłodszych wiekowo fragmentach lasu czyli na odnowionych zrębach w okresie lata wykonujemy pielęgnacje gleby czyli usuwamy jeżyny i maliny oraz inne rośliny utrudniające wzrost młodego pokolenia lasu. Również przez cały rok leśnicy powinni dbać o leśne dzieci i młodzież czyli o uprawy i młodniki. Sarny i jelenie łakomym wzrokiem patrzą na smaczne kąski które można znaleźć w nasłonecznionych miejscach czyli na uprawach leśnych. Dlatego chcąc zabezpieczyć uprawy przed zgryzaniem koniecznością jest ich grodzenie specjalną siatką. Słowem, na brak pracy w lesie leśnicy nie mogą narzekać nigdy

 

WRZEŚNIOWY LAS

            Wiele dzieje sie w nim we wrześniu. Ale może po kolei. Przełom sierpnia i września. Las oddycha i żyje jeszcze pełnią swojego istnienia, choć poranki są w nim już cichsze niż przed kilkoma miesiącami, kiedy to rozbrzmiewały ptasią kłótnią. Zakwitają posrebrzane poranna rosą wrzosowiska. Jakby zastygłe w przedjesiennej zadumie maleńkie liliowo - fioletowe kwiaty oczarowują swoim zapachem i barwą nasze zmysły w blasku porannego słońca. Wrzos - bo o nim mowa, jest pospolitym gatunkiem leśnym będącym zarówno ozdobą lasów jak również podstawowym gatunkiem żerowym dla jeleniowatych w okresie zimy. Rośnie głównie na kwaśnych siedliskach borowych, choć preferencje wilgotnościowe ma różne. Jest cenioną roślina miododajną, a miód wrzosowy nazywany jest "miodowym cesarzem". Trudny do pozyskania z początku ma ciemno herbacianą barwę oraz galaretowatą konsystencję. Jako jedyny spośród miodów nie jest słodki i ma lekko gorzkawy posmak. Jako ciekawostkę podam, że zawierając w sobie ponad 40 biopiewiastków był obowiązkowo podawany do posiłków górnikom pracującym w kopalniach uranu w dawnym Związku Radzieckim. Wrzos miał tez znaczenie symboliczne w Irlandii, Szkocji oraz wśród narodów północnej Europy (Półwyspu Skandynawskiego).

 

Ale nie tylko wrzos kwitnie we wrześniu urozmaicając i czarując swoją barwą i niespotykanym zapachem słoneczne sośniny. Wędrując po żyznych siedliskach lasowych z pewnością każdy z nas zwróciłby uwagę na zimozielone pnącze, które oplata swoimi ramionami napotkane na swej drodze drzewa. Nie nazwałbym jednak tego zjawiska miłością.... To bluszcz pospolity, który na przełomie lata i jesieni ukazuje nam  w pełni swoją urodę, mając teraz właśnie porę swojego kwitnienia. Jego bardzo ładne listki tak sie układają, żeby wzajemnie się nie zasłaniać. Ciekawostką jest także fakt, że symbolika bluszczu miała wysoką pozycję w kulturach antycznej Grecji i Rzymu oraz u ludów średniowiecznej i nowożytnej Europy.  Kwiatowe baldachy bluszczu pachną bardzo intensywnie a ich  nektar zawiera nawet do 55 % cukrów.

 

"Grzybów było w bród, chłopcy biorą krasnolice..." Te słowa wypowiedział wieszcz Adam w naszej narodowej epopei. Odkąd sięgam pamięcią, to właśnie wrzesień jest tym miesiącem w którym narodowe szaleństwo sięga zenitu. Co prawda, kapryśna aura tegorocznego lata spowodowała, ze grzybów rzeczywiście nie było zbyt wiele, ale i tak przy leśnych duktach zatrzymywało sie wiele samochodów amatorów grzybobrania. Choć efektowne zbiory nie zawsze się udawały, to jednak nieodłącznych atrybutów grzybobrania znacznego odsetka grzybiarzy w lasach pozostaje sporo. To butelki po napojach nie zawsze gaszących pragnienie, puszki po piwach czy napojach energetyzujących, plastikowe butelki po wodzie mineralnej etc., etc.. O torebkach z papieru pozostałych po spożytych posiłkach regeneracyjnych nie wspominam nawet, gdyż te w miarę szybko ulegną biodegradacji i sprawa rozwiąże się sama. Na nic zdają się apele gospodarzy lasów o uszanowanie leśnej atmosfery i błogiego spokoju ich stałych mieszkańców oraz o zachowanie godne gościa... wszak las jest strefą ciszy. Nieprawdaż?. Natomiast tablice informacyjne umieszczane przy ścieżkach przyrodniczo - leśnych lub w miejscach postojowych dla samochodów zwykle są ozdabiane malowidłami, których zapewne nie powstydziliby sie artyści tworzący swe dzieła w stylu kubizmu. A jeśli już jakiś dostrzeżony owocnik grzyba nie nadaje sie do zbioru i spożycia (jest zaczerwiony z powodu starości lub jest niejadalny), to jakąż frajdą jest dla niektórych amatorów grzybobrania jego unicestwienie poprzez zdeptanie lub kopnięcie. No cóż... Wynika to zwykle z zapomnienia, że nawet te niejadalne mają do spełnienia określoną rolę w ekosystemie lasu. Ale to człowiek jest królem wszelkiego Stworzenia. Huraaa. Jesteśmy górą...

            Rykowisko. To czas jelenich godów. Czas jeleniej pieśni. Może to już ostatni cud naszej polskiej przyrody. Spośród wszystkich zwierząt łownych jedynie ten gatunek nosi w swoim nazewnictwie szlachetny i nie darmo mówi się, ze jeleń szlachetny (Cervus elaphus) jest ozdobą polskich lasów i chlubą kniei. Od niepamiętnych czasów zaliczany był do zwierzyny grubej i szlachetnej, zaś zdobycie go uważane było za czyn rycerski i godne prawdziwego mężczyzny. Jego głowę zdobi imponujących rozmiarów poroże - wieniec (oręż). który jest corocznie zrzucany w okresie wczesnowiosennym. Ponownie nakładany i wycierany ze scypułu latem (delikatna tkanka skórna o miękkim, gęstym i krótkim uwłosieniu porastająca i chroniąca wyrastające nowe poroże). Las ożywa teraz nocą gdyż wypełniają go głosy niesamowitego spektaklu natury - jeleniego rykowiska. W zależności od warunków atmosferycznych i rejonu kraju rykowisko rozpoczyna się już na początku września W chłodne i pogodne noce las rozbrzmiewa donośnym rykiem byków. Oznaką mocy i siły głównego aktora - byka (samca) jest jego kondycja fizyczna, wiek oraz potęga wieńca. Im mocniejszy wieniec tym silniejszy jest byk i tym samym ma większą przy sobie chmarę łań. Jeśli spotkają się dwaj rywale o jednakowej pozycji i sile dochodzi do efektownej i morderczej walki o przywództwo i dominację nad chmarą łań. Pokonany rywal zmuszony jest do ucieczki i poszukiwania sposobności by w kolejnej walce i ewentualnym pokonaniu władcy innej chmary móc objąć nad nią władztwo i obwieścić ten fakt wrześniowej kniei swoim donośnym rykiem. Czy zadaliśmy sobie kiedykolwiek pytanie dla kogo ten rytualny wręcz spektakl jest przeznaczony. Odpowiedź jest prosta. Dla łań - samic jelenich.  .

            We wrześniowym lesie dni stały sie bardziej ciche, spokojniejsze, przepełnione jakby nostalgią. Las nie rozbrzmiewa już kukułki kukaniem ani donośną o brzasku ptaków kłótnią czy przedwieczornym kwileniem i przygotowaniem sie do snu. Z tarninowych, obecnie coraz częstszych przyleśnych akacjowych zarośli nie usłyszymy juz Pani Słowikowej, gdyż po odchowaniu potomstwa państwo Słowikowie podobnie jak wiele gatunków ptaków będących w letniej gościnie naszych lasów odleciało w kierunku Czarnego Lądu. Pod koniec sierpnia na przyleśnych łąkach i polach obserwowaliśmy bocianie sejmiki przed odlotem za morza... Jedynie sójka wybrać sie tam nie może i coraz częściej słychać jej donośne i ostrzegające innych mieszkańców lasu skrzeczenie. Nie znaczy to jednak, że jesienią i zimą w lesie nie będzie ptaków. W miejsce tych które wybrały cieplejsze rejony naszego globu przybędą te ze Skandynawii czy zachodniej Syberii. Co prawda niektóre z nich tylko na chwilę sie zatrzymają w naszych lasach, by odetchnąć chwilę i udać sie w dalszą drogę. W chłodniejsze październikowe wieczory usłyszymy ciągnące w kierunku Atlantyku tabuny dzikich gęsi. Przy odrobinie szczęścia zobaczymy gile i jemiołuszki. ... a królewskie żurawie...? Jeszcze gdzieniegdzie są. Ale ich klangor jest zupełnie inny, niż ten wiosenny grany o świcie hejnał, zwiastujący nadejście nowego dnia. Nadchodzi jesień. Kolejna jesień życia. Więc i żurawie juz odlatują.